Nieco poza głównym nurtem bloga chciałabym Was zachęcić do obejrzenia wystawy Trzy razy Polska (3xPL), która w maju otwarta została w Domu Spotkań z Historią.
Jest to unikatowy zbiór zdjęć amerykańskiego fotografa Johna Vachona, który odwiedził Polskę trzykrotnie, w latach 1946, 1956, 1963. Fotografował w szkołach, szpitalach, fabrykach, kawiarniach, w domach i na ulicach. Fotografował zniszczoną Warszawę i zniszczoną polską wieś.
Jego fotografie zrobiły na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza po obejrzeniu wpierw wystawy portretów, które były technicznie świetnie wykonane, ale nie pozostawiły po sobie zbyt wielu wspomnień, nie sprowokowały dyskusji. Zupełnie inaczej było u Vachona.
Co uwiodło mnie w fotografiach Amerykanina, to tworzenie zdjęć wielowarstwowych, o wielu planach, a także umieszczanie zdjęć w kontekście. Szczególnie zapamiętałam np. fotografię starszej kobiety, która stoi w progu domu. Niby nic niezwykłego. Z tą różnicą, że z domu, oprócz progu właśnie i fragmentów futryny, nie pozostało praktycznie nic więcej.